Spisie treści

Pamiętasz włoską zaporę zbudowaną w Etiopii ? Niestety, to, czego się obawiano, a które przez lata potępiały różne stowarzyszenia, jest rzeczywistością. W Indianie poniósł ciężkie konsekwencje, a teraz mamy do czynienia z biedy, głodu, konfliktów i łamania praw człowieka . Potwierdzenie pochodzi z nowego raportu.

Tama w południowej Etiopii została zbudowana, aby zapewnić energię elektryczną miastom i kontrolować przepływ wody do nawadniania przemysłowych pól uprawnych. Ale za jaką cenę? Bardzo drogie i nie mówimy w kategoriach ekonomicznych, ale raczej w kategoriach ludzi i środowiska.

Przez lata Survival, światowy ruch na rzecz praw ludów tubylczych (i nie tylko), potępiał niszczycielskie skutki, jakie budowa tamy wyprodukowanej we Włoszech miałaby w szczególności na lokalnych populacjach zależnych od rzeki.

W rzeczywistości budowa doprowadziła do utraty środków do życia dla rdzennej ludności tego obszaru i zmusiła ich do osiadłego trybu życia na farmach, co doprowadziło ich do głodu i konfliktów, nieustannie walczących z łamaniem praw człowieka.

Są to w zasadzie wyniki nowego raportu z Oakland Institute dotyczącego skutków, jakie tama Gibe III , teraz ukończona na rzece Lower Omo, wywarła na rdzennych mieszkańców. Jak powiedział Anuradha Mittal, dyrektor Oakland Institute:

„W przypadku ludów tubylczych pustka wypełniła szereg problemów, w tym głód, ubóstwo, konflikty i łamanie praw człowieka”.

Badanie „Jak nas oszukali: życie z tamą Gibe III i plantacjami trzciny cukrowej w południowo-zachodniej Etiopii” opiera się na ponad dekadzie badań wstępnych i wywiadów z rdzennymi plemionami, przeprowadzonych między 2021 a 2021, aby zrozumieć wpływ, jaki wywarła na nich tama, ale także inicjatywy rolnicze, takie jak projekt rozwoju cukru Kuraz.

W rzeczywistości ogromne obszary ziemi zostały przekształcone w ogromne przemysłowe plantacje bawełny, ale przede wszystkim trzciny cukrowej na eksport.

Zapora zapobiega wylewaniu rzeki i sezonowym wylewom, dzięki czemu tubylcy doliny Omo mogli się utrzymać, podlewając bydło i uprawiając pola kukurydzą i sorgo. Dzięki rzece plemiona zdołały przetrwać nieprzyjazny i suchy klimat okolicy.

Jednak ich metody utrzymania, będące od wieków częścią ich kultury, zostały dramatycznie zablokowane przez budowę tamy wodnej od 2006 roku, która kontroluje przepływ rzeki w celu nawadniania pól trzciny cukrowej.

Według raportu Oakland Institute istnieją przede wszystkim 3 grupy rdzennych mieszkańców, które są poważnie zagrożone i zmarginalizowane: Bodi, Mursi i Kwegu.

Rząd obiecał okresowe wypuszczanie wody z tamy podczas kontrolowanych powodzi, aby zasymulować naturalną ekspansję rzeki, od której wszystkie trzy grupy są zależne pod względem upraw oraz traw, które karmią bydło Bodi i Mursi oraz kozy Kwegu. Jednak badania zespołu, potwierdzone badaniami innych organizacji, wykazały, że kontrolowane powodzie nigdy nie miały miejsca.

Świadectwa tubylców

Bibala, członek społeczności Mursi, powiedział, że przed budową tamy „ziemia była pełna pszenicy”:

„Mieliśmy dużo wody powodziowej w rzece Omo i byliśmy bardzo szczęśliwi. Teraz nie ma wody i wszyscy jesteśmy głodni. Potem będzie śmierć "

Rozwiązaniem poprzednich administracji było przeniesienie tych pół-koczowniczych grup do stałych wiosek . Jednak wielu członków grup stawiało opór, nie chcąc (słusznie) zmieniać swoich nawyków kulturowych.

Jak ujął to tubylczy Mursi:

„Rząd kazał nam przenieść się do miejsc przesiedleń. Zarówno Mursi, jak i Bodi nienawidzili tych miejsc i opuszczali je. Nie chcą pozostać w miejscach przesiedlenia. Poprosili rząd o przyniesienie mu zboża. 'Co? Nie lubisz miejsc przesiedlenia? Nie lubisz chodzić do szkoły? Nie dostaniesz żadnego zboża - powiedział rząd. Rząd wielokrotnie to powtarzał i teraz zostawił nas bez zboża ”.

Czy nowa administracja Etiopii naprawdę zadba o przywrócenie godności, jak również ich ziem i rzek tym wyczerpanym populacjom?

Francesca Biagioli
Zdjęcie

Popularne Wiadomości