Czy naprawdę wiesz, co zawiera produkt wieloziarnisty? Oto, czego nam nie mówią
Wśród półek supermarketów jest wiele produktów, w których oprócz pszenicy znajdują się również inne zboża. Ale czy treść rzeczywiście odzwierciedla ich nazwę?
Zwykle definicja „wieloziarnista” przypomina konsumentom pojęcie „zdrowego”. Produkty takie jak chleb, krakersy, herbatniki zawierające różne ziarna kosztują nawet więcej niż żywność, która zawiera tylko jedno. Jednak europejska grupa obrońców Foodwatch złożyła formalne skargi przeciwko supermarketom Lidl i Aldi do Holenderskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Konsumentów (NVWA) w związku z etykietowaniem „wieloziarnistym” ich markowych produktów.
Multigrain, nawet jeśli mają tylko jedną dodatkową odmianę
Według Foodwatch w rzeczywistości wiele produktów wieloziarnistych z tanich niemieckich supermarketów wprowadza w błąd ze względu na obecność „bardzo niewielu zbóż innych niż główna pszenica”.
Wynika to w dużej mierze z braku szczegółowych przepisów: „Producenci mogą zdefiniować produkty jako„ wieloziarniste ”, jeśli do głównego składnika ziarna doda się ziarno jęczmienia, owsa lub żyta”.
Ustanowił prawo, odkrył oszustwo. Problem w tym, że „wieloziarnisty” nie jest prawnie chronionym terminem. W związku z tym może być swobodnie stosowany przez producentów, o ile żywność zawiera co najmniej jedną dodatkową odmianę ziaren. Według Foodwatch pozwala to ukryć procent ziaren na liście składników.
Jak rozwiązać problem braku jasności? Oczywiście, jeśli konsument chce kupować produkty wieloziarniste, musi zdawać sobie sprawę z prawdziwej zawartości tego, co kupuje i konsumuje. Z tego powodu Foodwatch poprosił producentów o wyjaśnienie dokładnej ilości poszczególnych zbóż. Ale nie tylko. Żywność zawierająca minimalną ilość ziaren alternatywnych nie powinna być oznaczana jako „wieloziarnista” i jako taka sprzedawana po wyższej cenie.
„Nie wystarczy już mieć prawidłową listę składników. Reszta pakietu nie powinna wprowadzać w błąd. Nazywanie produktu wieloziarnistego, ale wprowadzanie ograniczonej liczby ziaren jest mylące ”, powiedział działaczowi Foodwatch Sjoerd van de Wouw w rozmowie z FoodNavigator.
Nie tylko Foodwatch
Problemem zainteresowały się już inne stowarzyszenia. Holenderskie Stowarzyszenie Piekarskie prosi o wyjaśnienie, sugerując również użycie terminu „chleb wieloziarnisty” do określenia żywności, która oprócz głównego ziarna zawiera co najmniej dwa inne.
Stowarzyszenie poprosiło również, aby te inne zboża stanowiły co najmniej 10% całkowitej części nasion i ziaren produktu. Ponadto procent różnych ziaren obecnych w gotowych produktach powinien być określony na opakowanych produktach.
Odpowiedzi supermarketów
Kampania Foodwatch już przyniosła pewne rezultaty. Niektóre holenderskie sieci supermarketów, w tym Albert Heijn, Jumbo i Plus, zobowiązały się do wskazywania zawartości różnych zbóż na opakowaniu i identyfikowania za pomocą tego atrybutu tych, które zawierają co najmniej 10%.
Lidl zobowiązał się również do osiągnięcia 10% zbóż w swoich produktach „wieloziarnistych”, co skłoniło Foodwatch do wycofania skargi.
Nie tylko wieloziarnista
Ten sam problem dotyczy również produktów pełnoziarnistych. Europejska Organizacja Konsumentów (BEUC) zwróciła uwagę na wprowadzające w błąd praktyki w etykietowaniu niektórych artykułów spożywczych sprzedawanych w Europie.
„Podobne produkty w tej samej kategorii mogą mieć„ integralną część ”z przodu opakowania, ale okazuje się, że mają one bardzo różne ilości, gdy spojrzy się na tył” - powiedziała Emma Calvert FoodNavigator. „Na przykład CLCV niedawno przyjrzało się 105 płatkom śniadaniowym dla dzieci we Francji i odkryło, że te oznaczone jako pełnoziarniste zawierały procent pełnoziarnistego od 2% do 84%”.
Istnieje nadzieja, że surowsze zasady zostaną zastosowane, zwłaszcza jeśli produkt końcowy nie zawiera prawie żadnego ziarna w porównaniu z głównym składnikiem pszenicy.
Francesca Mancuso