Wiadomość podaje Wenecki Posłaniec, który informuje o deklaracji leśnictwa Villa Santina:
„Bestia miała złamane tylne nogi i kręgosłup i nie udało się”.
Niestety, historia rannej sarny znalezionej przy balustradzie wzdłuż drogi Carnia, przy drodze prowadzącej z Val Pesarina do Prato Carnico w Wenecji Euganejskiej, przy pługu śnieżnym nie kończy się szczęśliwie. Oto jak poszło.
Stefano De Conti to pług śnieżny, który każdej nocy czyści ulice białym fartuchem, ale 6 marca podczas swojej wycieczki napotkał małą ranną sarnę. Na poboczu drogi mężczyzna zauważył ciemną plamę.
Sarna prawdopodobnie ześlizgnęła się z urwiska, raniąc się w wyniku uderzenia o ziemię, a mężczyzna nie miał ochoty zostawić jej na mrozie. Nierzadko spotyka się w okolicy ranne dzikie zwierzęta, ale nie zawsze można do nich podejść.
Stefano, czekając na las Villa Santina i weterynarza, trzymał ikrę w cieple, wkładając ją do ciężarówki. Zwierzę czuło się tak bezpiecznie, że dało się nawet pieścić:
- Rolnik, który uratował najstarszego orła na świecie
- Uratowano psa, który przez 40 godzin był pochowany żywcem w Brescii
- Niezwykle rzadki okaz jeża albinosa uratowany w rejonie Modeny
Niestety jednak, pomimo terminowej interwencji leśnictwa Villa Santina i lekarza weterynarii, sarny nie zdążyły z powodu złamań: są to zwierzęta delikatne, które z trudem pokonują tego typu wypadek.
Dominella Trunfio