Czarna fala w Sanktuarium Waleni. Ścigał się z czasem, aby powstrzymać ekspansję paliwa wyciekającego z cypryjskiego kontenerowca CLS Virginia po zderzeniu z tunezyjskim statkiem motorowym Ulisse, który przewoził ciężarówki i samochody.

Wypadek miał miejsce dwa dni temu, około 28 km na północny zachód od Cape Corso, w samym sercu Międzynarodowego Rezerwatu Waleni.

Na szczęście wśród członków załogi nie było obrażeń, ale szkody dla środowiska są nieobliczalne. Plątanina paliwa rozciąga się obecnie na ponad 20 km pomimo interwencji niektórych pojazdów ograniczających zanieczyszczenia, z których trzy należały do ​​koncernu Castalia.

Według doniesień Straży Przybrzeżnej kolizja spowodowała wyciek około 600 metrów sześciennych z portu kontenerowego. Władze francuskie i włoskie, zgodnie z planem interwencji RAMOGEPOL, nadal monitorują sytuację zarówno w przypadku pojazdów morskich, jak i powietrznych.

Kolizja statków na Korsyce: pod koordynacją władz francuskich w akcji jeden z trzech pojazdów @CastaliaNews wysłanych przez @minambienteIT do odzyskiwania materiałów zanieczyszczających. Obszar jest również monitorowany przez pojazdy powietrzne i morskie @guardiacostiera. pic.twitter.com/HGAVFAtsFy

- Ministerstwo Środowiska (@minambienteIT) 8 października 2021

„Elementy techniczne / konstrukcyjne są również nabywane na dwóch jednostkach uczestniczących w wypadku. Monitorowane są warunki meteomaryny i ich prognozy w celu zrozumienia możliwej ewolucji zanieczyszczającego miejsca . Prąd i wiatr spodziewany w kierunku Korsyki w ciągu najbliższych kilku dni ”- ogłosiła straż przybrzeżna, która opublikowała film, na którym wyraźnie widać ciemną plamę, która zatruwa wody morskie.

Wszystkie obawy dotyczą teraz Sanktuarium Waleni, ponieważ zderzenie miało miejsce w sercu tego morskiego obszaru chronionego, na którym występuje 12 gatunków. W rejonie wypadku żyją głównie duże walenie. Obserwowano tam zarówno płetwale, jak i kaszaloty.

„Nasze obawy się spełniły: kolejny niesamowity wypadek między łodziami, które powinny być wyposażone w najlepsze technologie iw absolutnie idealnych warunkach pogodowych. Czekając na wyniki śledztwa, które musi ustalić zakres odpowiedzialności, teraz możemy mieć tylko nadzieję, że niezwykle delikatne procedury odłączania obu statków pozwolą uniknąć dalszych strat paliwa na morzu, a przede wszystkim zatonięcia kontenerowca ”- to słowa Alessandro Giannì, dyrektor kampanii Greenpeace Italy.

Najdelikatniejszy moment będzie, gdy dwie łodzie będą musiały zostać rozdzielone. Stowarzyszenie obawia się, że w tym momencie mogą wystąpić duże wycieki węglowodorów, które będą musiały zostać zahamowane.

„Wypadek tego typu był do przewidzenia - dodaje Giann and - a Greenpeace z pewnością nie był jedynym, który alarmował o zatłoczeniu szlaków morskich w teoretycznie chronionym obszarze, takim jak Rezerwat Waleni”.

Sanktuarium powinno być poważnie chronione i jest nadzieja, że ​​możemy wyciągnąć wnioski z tego tragicznego wypadku i że nie jest to kolejna dająca się przewidzieć katastrofa ekologiczna:

„Wprowadzenie precyzyjnych zasad dotyczących ochrony i ochrony Sanktuarium Waleni jest wyborem, którego nie można już dłużej odkładać, dekret o zakazie kłaniania się nie wystarczy. Kolejna Concordia jest zawsze możliwa ”- podsumowuje Giannì.

Co znalazło się w morzu?

Niestety, zwłaszcza z kontenerowca, wyciekło okrętowe paliwo, które zwykle zawiera duże ilości toksycznych i rakotwórczych substancji, w tym wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.

Katastrofa, której można było uniknąć.

Francesca Mancuso

Zdjęcie: Ansa

Popularne Wiadomości