Chemiczne testy skórne na zwierzętach: Komisja Europejska z opóźnieniem podejmuje decyzję dotyczącą nowelizacji rozporządzenia Reach, obowiązującego od 2007 r. Przepisów dotyczących wprowadzania chemikaliów do obrotu.
Nadal nie ma jednomyślnego konsensusu i nie osiągnięto go nawet 4 lutego, więc obecnie testy wymagane do określenia właściwości uczulających skórę chemikaliów na rynku nadal będą musiały być przeprowadzane in vivo , na ogół na myszy.
Przedmiotem sporu jest w szczególności ta część rozporządzenia, zgodnie z którą chemikalia, aby mogły zostać wprowadzone do obrotu, muszą również zostać zbadane w celu określenia ich interakcji z naskórkiem w celu ustalenia potencjalnych skutków związanych z uczuleniem skóry i oczu. , który obecnie wymaga badań na żywych zwierzętach laboratoryjnych, zwykle na myszach.
Przypominamy, że statystyki zgłoszone przez Komisję Europejską wskazują, że do 2021 roku 35% z 25 tysięcy zarejestrowanych chemikaliów będzie wymagało testu uczulenia skóry, co doprowadzi do wykorzystania ponad 200 tysięcy myszy , dla których spodziewane jest zatem niesamowite cierpienie .
Proponowana modyfikacja, będąca wciąż przedmiotem debaty, przewiduje możliwość uniknięcia badań in vivo, jeśli metody in vitro pozwolą na wyciągnięcie wniosków dotyczących świadomości. Nawet jeśli nie nakłada jeszcze zakazu testów , a jedynie w celu uniknięcia ich w przypadku, gdy badania in vitro dadzą niezbędne odpowiedzi, nadal będzie to znaczący krok naprzód w porównaniu do obecnej sytuacji.
Z drugiej strony istnieją alternatywy i są one częściowo wykorzystywane, jak wyjaśniła Francesca Carfì , chemik Enea, która od lat zajmuje się regulacją Reach :
„Aby zminimalizować testy na kręgowcach, Reach ustanowił już kilka ograniczeń, w tym obowiązek właścicieli danych (tj. Tych, którzy przeprowadzili już testy na zwierzętach), aby udostępniać dane w jej posiadaniu wszystkim rejestrującym to samo substancji i możliwości ich uniknięcia w przypadku zwalidowanych badań in vitro lub metod alternatywnych do badań laboratoryjnych, takich jak Qsar (ilościowa zależność struktura-aktywność), która pozwala prześledzić właściwości substancji, jeśli właściwości substancji są znane strukturalnie podobne ”.
Ale to nie wystarczy . Następnym krokiem będzie zniesienie obowiązku testowania nowych substancji z wykorzystaniem żywych zwierząt. Czy możemy być optymistami? Według Carfì tak, ponieważ testy na żywych zwierzętach są znacznie droższe .
Jeśli to nie miłość do zwierząt będzie kierować wyborem, to chociaż raz pomogą nam interesy ekonomiczne. Czasami nie każde zło szkodzi.
DRK
PRZECZYTAJ także:
BADANIA CHEMICZNE NA ZWIERZĘTACH: „WŁOCHY MÓWIĄ TAK ALTERNATYWNYM METODOM!”
VIVISECTION, LAV: WE WŁOSZECH BADANIA I EKSPERYMENTY NA WZROSTU ZWIERZĄT