Dzieci i dorośli uwielbiają mleczną czekoladę, a na rynku są batony różnych marek. Ale które są najlepsze? Test pokazuje, że tylko 2 z 25 czekoladek można uznać za naprawdę „dobre”.
Niemiecki magazyn Okotest porównał 25 tabliczek czekolady mlecznej (niektóre sprzedawane również we Włoszech), próbując ustalić, które z nich byłyby zalecane, a które nie, na podstawie obecności olejów mineralnych w batonach, ale także na podstawie oceny warunków pracy batonów. ludzie pracujący na plantacjach kakao.
Laboratoria, którym powierzono magazyn, przebadały tabletki pod kątem nie tylko węglowodorów, ale także akryloamidu, kadmu, niklu i salmonelli. Interesujące było również zrozumienie, czy producenci mieli mniej więcej poprawne informacje dotyczące używanego kakao.
Obecnie faktycznie wiadomo, że w uprawie kakao często występują warunki wyzysku (nawet dzieci) i problem wylesiania. Dlatego zapytano dostawców testowej czekolady, skąd pochodzi ich kakao i jak jest produkowane. Oczywiście nie wierzyliśmy na słowo, ale zażądano dowodów potwierdzających: dokumentów dostawy, faktur i certyfikatów.
Ostatecznie oceniono również smak czekolady, dlatego postawiliśmy na ekspertów.
Wyniki
Niestety to, co wyłania się z testu, jest raczej przygnębiające. Spośród 25 analizowanych tabletek tylko 2 uzyskały dobry wynik , siedem to „niedostateczne” lub „niewystarczające”, pozostałe są przeciętne.
Czemu? Nadal występuje zbyt dużo olejów mineralnych (już w 2021 roku test tego samego magazynu wykazał ten problem) i złe warunki pracy.
4 z 25 testowanych batonów czekoladowych nadal są zanieczyszczone węglowodorami . Jednak jedyny baton czekoladowy bez oleju mineralnego rozczarował produkcją i przejrzystością łańcucha dostaw kakao. 22 producentów nie było w stanie ujawnić całego łańcucha dostaw surowców.
Jeśli chodzi o problem obecności olejów mineralnych, to przynajmniej ten ostatni test nie wykazał obecności MOAH. Ale tylko dwóch producentów wypadło czysto, jeśli chodzi o MOSH, Dennree i Ritter Sport.
Ogólnie najlepszą czekoladą w teście okazały się mleko pełne Rapunzel Dark oraz mleko Ritter Sport Alpine Milk. Obaj byli w stanie prześledzić i zademonstrować łańcuch dostaw kakao, ich smak przekonał ekspertów, a składniki były w zasadzie dobre.
Najgorsze jednak, zwłaszcza pod względem obecności olejów mineralnych, były marki Dm Bio i Hachez , powyżej wartości orientacyjnych ustalonych w Niemczech.
Nawet dobrze znana tabletka mleczna Milka nie wypada dobrze z tego testu, w rzeczywistości uzyskuje ogólną ocenę „słabo”. Stwierdzono, że był silnie zanieczyszczony składnikami oleju mineralnego. Mówiąc dokładniej, związki MOSH, węglowodory, które gromadzą się w ludzkim ciele.
Problem warunków pracy na plantacjach kakao
Na wiele pytań zadawanych firmom przez Okotest, w większości przypadków nie udzielono odpowiedzi lub są one niewystarczająco wyczerpujące. Pozostaje więc poważna ciemna plama w zakresie identyfikowalności, wykorzystywania pracy dzieci i nielegalnego pozyskiwania drewna.
Oczekuje się, że producenci dobrze znają swój łańcuch dostaw, ale w większości przypadków wydaje się, że tak nie jest. Tylko 3 na 25 osób było w stanie prześledzić cały łańcuch dostaw, są to marki Rapunzel, Gepa i Dm.
Znak ekologiczny na czekoladzie nie gwarantowałby dobrej uprawy kakao, a nawet certyfikaty Fairtrade i UTZ, które wspierają sprawiedliwy handel, nie byłyby w pełni wiarygodne według Okotest. Te dzięki tzw. „Bilansowi masowemu” (procedura pozwalająca na mieszanie surowców z certyfikatem Fairtrade z tradycyjnymi przy zachowaniu pieczęci na produkcie) pozwoliłyby na wymieszanie nawet niewielkiego procentu niecertyfikowanego kakao.
Według niemieckiego magazynu nawet podmioty certyfikujące nie płacą wystarczającej pensji i żaden z nich, między innymi, nie może całkowicie wykluczyć nielegalnego wylesiania i pracy dzieci przy uprawie kakao.
Wybór „dobrej” czekolady stał się nagle trudniejszy, prawda?