Spisie treści

Ostatni bartnik (ostatni bartnik) to dokument, który świadczy o istnieniu w Nepalu niebezpiecznej, ale wciąż szanowanej tradycji zbierania określonego miodu o działaniu halucynogennym w bardzo ryzykownych warunkach.

Producent Ben Ayers współpracował z reżyserami Renanem Ozturkiem i Benem Knightem oraz przy współpracy National Geographic, aby tak się stało. Dokument opowiada historię Mauli Dhan Rai, 58-letniego mężczyzny, który zbiera ten konkretny miód od 16 roku życia.

Aby jednak lepiej zrozumieć, musimy cofnąć się o krok …

Animistyczni ludzie z Kulung żyją w górach doliny rzeki Hongu w Nepalu, wśród nich jest dokładnie Mauli Dhan Rai, o którym uważa się, że został wybrany przez bogów do wykonania rytuału zbierania miodu. Istnieje bardzo specyficzny system, który pozwala zrozumieć, kto ma przyjąć tę rolę, pojawienie się bardzo szczególnego snu, w którym ktoś zostaje uwięziony przez pająka na klifie i zostaje ocalony dzięki interwencji wielkiej białej małpy. Mauli jest dokładnie ostatnim „wybranym”, który miał to marzenie i dzięki temu mógł dla ludu Kulung wykonać bardzo ryzykowne zadanie zbierania miodu.

Dlaczego ryzykowne? Cóż, ten zwinny, silny i muskularny mężczyzna nie dba o zbiór każdego miodu w normalnych warunkach. Aby dostać się do słodkiego nektaru pszczół, w rzeczywistości trzeba wspinać się po drabinach wykonanych z liny, aż dojdziesz do ścian skalnych o wysokości do 100 metrów (nie trzeba dodawać, że nie ma żadnych środków bezpieczeństwa). Ale towarzystwo na tym się nie kończy: mężczyzna musi wtedy wypędzić pszczoły (należą do gatunku jednego z największych na świecie) dymem i spróbować wziąć słynny miód bez ataku roju (nie nosi stroju pszczelarza ale zwykła koszula).

Naprawdę niewyobrażalny scenariusz, ale teraz każdy może to zobaczyć dzięki temu dokumentowi, w którym Mauli można zobaczyć wraz z zespołem asystentów (w tym Renan Ozturk, filmowiec i fotograf), którzy wykonują trudne zadanie, wspinając się i wydobywając miód, który ma działanie halucynogenne iz tego powodu stał się towarem lukratywnym cenionym przede wszystkim w krajach azjatyckich.

CZYTAJ TAKŻE : NAJNOWSZE ŁOWCY MIODU NA ZDJĘCIACH ANDREWA NEWEYA

Jak stwierdzono w artykule w National Geographic, Mark Synnott, który brał udział w wyprawie, w określonych porach roku (zwłaszcza wiosną) miód nabiera bardzo szczególnych cech. Dzięki niektórym toksynom zawartym w kwiatach, którymi żywią się pszczoły, powstaje czerwony miód, który daje doznania podobne do marihuany. Nepalczycy używają go jako naturalnego środka w bardzo małych dawkach.

Spójrz na film, który pokazuje fragment tego, co udało im się zrobić, „za kulisami”:

Żmudne i ekscytujące przedsięwzięcie dla wszystkich, którzy uczestniczyli (ale przynajmniej załoga była zabezpieczona uprzężami!). Kiedy Mauli już nie będzie, kto zajmie jego miejsce? Czy naprawdę będzie ostatnim „łowcą miodu” w Nepalu?

Francesca Biagioli
Zdjęcie: nationalgeographic.com

Popularne Wiadomości