Choć wyczerpany i umierający, nie chciał rezygnować z dzielenia się z przyjacielem ludzkim tak ważnym momentem w jego życiu: małżeństwem. Pies Charlie dał Kelly ostatni prezent, był obok niej, gdy powiedziała fatalne tak.
Charlie, zaledwie 12 tygodni, został zabrany do laboratorium, w którym Kelly O'Connell pracowała jako weterynarz. Mały czarny szczeniak labradora, który został porzucony w koszyku.
„Nie szukałam wtedy psa, ale on wybrał mnie i nie mogłam się powstrzymać od zabrania go do domu” - powiedziała kobieta.
Piętnaście długich lat spędzonych zawsze razem, wierny towarzysz i obecny w każdej chwili życia Kelly. W tym celu największym życzeniem młodego weterynarza było, aby Charlie był obok niej w dniu jej ślubu z Jamesem Garvinem.
Wątpliwości co do tego, czy to rzeczywiście może się zdarzyć, wynikały z faktu, że u Charliego zdiagnozowano guza mózgu i była bardzo mała szansa, że czworonożny przyjaciel zniesie tak pracowity dzień.
„Ale stał się cud. W tygodniu ślubu Charlie nie miał napadów epilepsji, jakby stracił wszystkie siły, by nie przegapić tak niezwykłego dnia ”- wyjaśnił Kelly.
Charlie przybył w ramiona siostry Kelly wraz z przyszłym mężem, dając wszystkim obecnym niesamowite emocje.
„Natychmiast zabrałem go ze sobą we łzach i powiedziałem mu, przyjacielu, że to zrobiłeś” - dodał Kelly.
Nieco ponad tydzień później Charlie zmarł przed kominkiem, otoczony miłością swojej rodziny.
Dominella Trunfio„Dał mi najlepszy prezent w moim życiu, był fenomenalny, jestem pewien, że teraz spocznie w spokoju”.